Forum Forum studentów fizjoterapii Collegium Medicum UJ Strona Główna Forum studentów fizjoterapii Collegium Medicum UJ

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

kurs masaz tajski, indonezyjski, tajskimi stemplami ziolowym

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum studentów fizjoterapii Collegium Medicum UJ Strona Główna -> Forum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
massagewarsaw




Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: http://massagethai.info kursy masazu tajskiego warszawa

PostWysłany: Sob 14:41, 28 Maj 2011    Temat postu: kurs masaz tajski, indonezyjski, tajskimi stemplami ziolowym

Kursy masaży orientalnych
Serdecznie zapraszamy na kolejne, cykliczne warsztaty masaży z Azji południowo-wschodniej:

Kielce
- 30.5 tajski stemplami ziolowymi 400zl
- 31.5 tajski masaz stop 400zl

Koszalin
- 4-5.6 tajski masaz stop 400zl
- 29-31.10 tajski 800zl

Lodz
- 23-26.6 tajski 800zl lub Kampinos 23.6 stopy 400, 24-26.6 tajski 900 (oba kursy 1100)

Kampinos k Warszawy, zajecia godz 8:00 - 20:00:
- 12.8 tajski stemplami ziolowymi 400zl
- 13-15.8 masaz tajski 900zl
- 16-18.8 tajski zaawansowany 800zl
- 19-20.8 indonezyjski 600zl
- 21.8 tajski masaz stop 400zl

Chorzów
- 2-4.09 tajski 800 zł
- 9-11-09 indonezyjski 800 zł
- 17.09 tajski stóp 400 zł

Lodz
- 23-25.9 tajski 800zl

Poznan
- 22.10 stopy 400zl
- 23-25.10 tajski 800zl

żywiec
- 3.11 stopy 400zl
- 4-6.11 tajski 800zl

Kurs masażu tajskiego, stemplami i stop w Kampinosie - 50% zniżki dla drugiej i każdej kolejnej osoby.

W przypadku kursów prowadzonych w pozostałych miejscowościach jest zniżka dla dwóch i więcej osób zapisujących się razem: tajski i indonezyjski, zniżka po 100zł za osobe, masaż stemplami ziołowymi i tajski masaż stóp - zniżka po 50zł za osobę.

Powtórka kursów w Kampinosie bezpłatnie (jeśli przychodzisz na inny kurs) lub 50zł/dzień. W innych miastach 100zł/dzień.

Kursy są tańsze od innych kursów organizowanych do tej
pory w Warszawie czy innych miejscach - i bardziej dostępne dla
uczniów/studentów masazu i fizjoterapii. Jakkolwiek, kursy są otwarte
również dla amatorów masażu, a nawet dzieci/młodzieży z opiekunem.

Zajęcia w Kampinosie: noclegi w jedynkach i dwojkach z lazienka 35zl. Mozna tez codziennie dojezdzac, mozna przywiezc psa. Wyzywienie opcjonalne (mozna korzystac z ogolnodostepnej kuchni): sniadania 12zl, kolacje 13zl, obiady 15zl.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
massagewarsaw




Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: http://massagethai.info kursy masazu tajskiego warszawa

PostWysłany: Sob 14:42, 28 Maj 2011    Temat postu: http://massagethai.info kurs masaz tajski warszawa kursy

Uczestniczyłem w kursie masażu tajskiego podstawowego i zaawansowanego oraz kursie masażu indonezyjskiego na ul. Krolewskiej w Krakowie. Na każdym panowała miła i przyjazna atmosfera. Kanya zawsze służyła radą i pomocą. Wiele elementów, których uczyłem się na kursach, wykorzystuję w codziennej pracy. Przemek B. niedowidzacy technik masazysta po Szkole krakowskiej
***
Dziękuje za bardzo dobry kurs masażu tajskiego. Miałem wiele zabiegów tajskiego na całym świecie, również od nauczycieli masażu - u Kanyi czuć nie tylko profesjonalizm technik, ale "ręce z powołaniem", każdy dotyk ma cel i czuć jego efekt. Kanya bardzo dobrze uczy masażu tajskiego, ma żadko spotykany dar.

W czasie masażu czuje się emanujacy z niej spokój. Idealnie zgrane nacisk dłoni, ruchy całego ciała i oddech. Tylko sie uczyć od mistrza. Masaż tajski jest zupełnie inny od klasycznego w tym, że oszczędza dłonie masażysty. Moja fascynacja masazem Tajskim jeszcze bardziej sie ugruntowała po kursie zaawansowanym. Kaya pokazała, jak różnymi technikami masazu (stopą, łokciem, przedramieniem) mozna osiągnąć pożadany efekt. Bardziej uświadomiłem sobie jak ważna jest kolejność wykonywania masażu do osiągniecie lepszego efektu.

Kanya zna wiele ciekawych technik masażu, które nie są uczone normalnie w szkolach. Sa one proste i skuteczne, pozwalają bardziej wczuć sie w klimat masazu Tajskiego. Jestem zainteresowany wymiana zabiegow tajskiego [link widoczny dla zalogowanych] Bogdan Górnicki, niewidomy amator masażu, Warszawa, kurs masażu tajskiego Kampinos Majówka i kurs zaawansowany siepien 2010

****
Tajski różni się od masażu klasycznego tym, że przy tym pierwszym masażysta musi się dużo nagimnastykować, technika ta wymaga od niego dużo więcej ruchu. Pacjentem też trzeba dużo więcej poruszać! Kanya każdy ruch opisywała, dokładnie mówiła jak trzymać palce. Dużo lepiej mi się pracowało po godzinach, gdy już wszyscy się rozeszli i zostałem tylko ja z Mariuszem, Kasią i Kanyą, bo wtedy był wreszcie spokoj. Tomasz Marciniak technik masażysta głuchoniewidomy Rawicz
***

Spokojna pani Kanya, cicho mówi, jest nieco tajemnicza, bardzo łagodna w ruchach, nie złości sie jak my z gatunku: cholera, już ci trzy razy mówiłem, ile będę powtarzał. Cierpliwie, spokojnie, raz, drugi, trzeci, aż pojął kursant. W tym momencie już wiedziałem, że warto było tu być. Byłem pewien, że mnie tu nie ominie wiedza. Krzysztofa Gaj technik masażysta głuchoniewidomy z Krakowa

***

Na szkolenie przyjechałam, bo chciałam podwyższyć swoje kwalifikacje zawodowe, a o tajskim tylko czytałam wcześniej w Internecie. To jednak nie to samo, co poznać technikę na żywo. Podczas szkolenia najbardziej podobało mi się to, że instruktorka każdy kolejny etap masażu pokazywała każdemu masażyście indywidualnie, wykonując go po prostu na nim.

Mogliśmy poczuć, jak ważne jest ciepło jej dłoni i jaka powinna być siła nacisku. Kanya wyczuła też chyba, że moje mięśnie były spięte, więc wykonała na mnie dodatkowo masaż - chodząc po moich udach! To zapamiętam najbardziej! Było to mocne ugniatanie, a czułam to najpierw jako mocne ukłucie, które chwilę później powoli się rozchodziło.

Na pewno wykorzystam elementy tej techniki! Myślę, że klienci też będą tym zaciekawieni i będą przychodzili. A masaż tajski może im pomóc, gdyż pozwala on poruszyć organizm do tego, żeby sam zaczął się regulować. Danuta Gronowicz technik masażystka głuchoniewidoma ze Szczecina

***
Kursy sa profesjonalne i rzetelnne. Kanya jest świetnym dydaktykiem, cechuje ją cierpliwośc i spokój, doskonale przekazuje wiedzę - mam na myśli szczególnie osoby słabowidzące i niewidome, które są otoczone dobrą opieką. Kanya podchodzi do każdego i pokazuje, aż do skutku. Podczas demonstrowania kolejnych technik każdy może podejść i dotykać rąk prowadzącej.

Nie każdy ma takie doświadczenie i predyspozycje, Kanya robi to perfekcyjnie. Kurs masażu tajskiego i masażu tajskiego stóp jest doskonałym uzupełnieniem pracy z tkankami miękkimi - dużo streczingu i masażu głębokiego. Są to bardzo skuteczne techniki, polecam i zachęcam do ich poznania. Grzegorz Romanowski, przewodniczący Dolnośląskiej Sekcji Niewidomych i Słabowidzących Masażystów i Fizjoterapeutów Polskiego Zwiazku Niewidomych, Wrocław

*****

Sposób prowadzenia zajęć w pełni mi odpowiada. Kanya to życzliwa osoba, umiejąca przekazać wiedze osobie niewidzącej. Wiem, że jest to cecha, którą nie posiadają wszyscy uczący, nawet z papierami tyflopedagogicznymi, bo tu papier nie pomoże, kiedy nie ma serca. W naszym kręgu kulturowym czasami otwartość, bezinteresowność i, ośmiele się napisać, wręcz dziecięca radość, postrzegana jest z rezerwą. A ja ją za to lubię. My europejczyczy jesteśmy uziemieni. Gosia Cz. [link widoczny dla zalogowanych] Kurs masazu tajskiego Kielce, Bochnia 10.2009

***

Byłem na kursie masażu tajskiego w Krakowie w szkole masażu dla niewidomych i słabowidzących - kurs super, jestem pod wrażeniem metody i prowadzącej. Od wielu lat jestem masażystą, zajmuje się równiesz akupresurą i terapią manualną, masaż tajski jest pięknym połączeniem i uzupełnieniem tych metod.

Elementy masażu tajskiego wykorzystuję podczas tradycyjnego masażu na stole. Oczywiście wykonuję go również jako całość, na specjalne życzenie klietów, których jest coraz więcej. Polecam masażystom zapoznanie sie z tą metodą, na pewno przyniesie dużo satysfakcji Wam i Waszym klietom. Z kursu zaawansowanego skożystam wiosną. Joachim Trocha, technik masażu, [link widoczny dla zalogowanych] Bytom 09.2009


***

Kanya jest fantastyczną osobą. Potrafi wszystko cierpliwie wytłumaczyć, pokazać kilka razy, jeśli ktoś czegoś nie rozumie. Osobiście dla mnie ważne była niewielka ilość uczestników, bo jestem niewidoma. Każdy mi chętnie pomagał. Zżyliśmy się wszyscy, az żal było się rozstawać.

Chętnie wezmę udział w innych szkoleniach. Masaż Tajski jest bardzo interesujący, jeśli prowadzi go ktoś, kto posiada duże doświadczenie i umie podzielić się swoją wiedzą. Warto skorzystać z kursow Kanyi. Eliza Praska, kurs masazu Gdansk marzec '09


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
massagewarsaw




Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: http://massagethai.info kursy masazu tajskiego warszawa

PostWysłany: Sob 14:42, 28 Maj 2011    Temat postu: http://massagethai.info kurs masaz tajski warszawa kursy

Masaż tajski subiektywna recenzja
fragment opinii niewidomego masazysty o kursie tajskiego:

"Masaż wykonywany jest w parterze, na macie. Nie ma tu żadnej pracy z energią czy jakimiś tam wydumanymi meridianami. Jest to strikte fizyczna robota. Pacjent leży, a terapeuta klęczy obok, nad nim, lub na jednej nodze, gdy druga jest wykroczna. Masaż ten polega na tym, by używać siły własnego ciała i nie męczyć się podczas zabiegu.

Myślałem, że od dlugiego klęczenia będą mnie boleć nogi czy kregoslup lędźwiowy, ale tak nie było. Kanya zwraca uwagę na ergonomię technik i to by podczas ich wykonywania nie zrobiliśmy sobie sami kuku.

Pierwszy etap pokazów to były uciski wzdłuż charakterystycznych dla tego masażu linii na nogach. Nie są one jakieś wymyślnie skomplikowane i łatwo je zapamiętać, bo przebiegają zazwyczaj wzdłuż obrysu mięśni lub ścięgien. Prowadzą od przyczepów jednej grupy do drugiej itd. Uciskasz dwoma kciukami i tyle. No właśnie. Jak się już tak kilka godzin nauciskałem, to chciałem jechać do domu. Myśleliśmy z kumplami, że to będzie takie tam fiki miki, i tu nas Kanya zaskoczyła.

Zaczęła pokazywać techniki rozciągania powięzi, mięśni i pracy na stawach.

Znam wiele technik z terapii manualnej, ale to, co Kanya wydziwiała, robiło wrażenie. Np technika będąca równocześnie trakcją, rozciąganiem powięzi, rotacją, i tak na wielu stawach, mięśniach i na wiele sposobów.

Techniki, poza tym, że skuteczne, to są bardzo widowiskowe. Po pierwszym dniu czułem się jak po treningu karate.

Masaż w niektórych miejscach jest bolesny, ale ból ten musi być znośny i nie duży. Ogólnie wrażenie po tym masażu jest przyjemne. Cały zabieg jest podobny do tych z yumeiho. Jest on jednak w moim odczuciu delikatniejszy, bardziej przemyślany i nie tak siermiężny, jak u japończyków. Nie ma też manipulacji na stawach obwodowych (przynajmniej na pierwszym etapie kursu). Jest to tzw. masaż jogiczny, więc głównie skupia się na streczingu i pracy z tkanką miękką.

Początkowo planowaliśmy, jako starzy wyjadacze, zrobić z kumplami dwa etapy od strzału - podstawowy i zaawansowany. Jednak materiału jest dużo więc postanowiliśmy po pierwszym etapie zrezygnować, by przedstawioną nam wiedzę przetrawić na spokojnie. Nie polecam więc robienia dwóch stopni na raz. Za dużo tego jest, a wiedza, którą dzieli się Kanya wymaga treningu i precyzji. Nie jest to jednak trudna sztuka.

Jest to spokojna, precyzyjna robota. Można ją podzielić na segmenty np. robiąc sam kręgosłup, lub całe ciało albo po prostu nogi ze stopami. Technik też jest wiele i nie trzeba, choć można, stosować wszystkie.
Na pierwszym etapie pokazywany jest ogólny masaż całego ciała w pozycji leżącej na plecach, brzuchu, bocznej jak i siedzącej. Nie ma twarzy i zbyt wielu manipulacji. Nie ma też zbyt żmudnej roboty na samych stopach. Jest natomiast dużo ciekawych rozściągań i pracy z powięzią. Trochę to wszystko zahacza też o podstawy neuromobilizacji.

Ważna jest wygoda samego pacjenta, jak i ergonomia technik wykonywanych przez terapeutę.

Do tego masażu nie potrzebny jest wzrok. Potrzebne są natomiast dobre czucie i trochę orientacji przestrzennej (nie mylić z orientacją w terenie). Pisząc o orientacji przestrzennej mam na myśli uświadomienie sobie, że świad posiada 3 wymiary. W masażu tym bawimy się ciałem rozciągając je w różnych kierunkach. Góra, dół, lewo, prawo - stąd ta widowiskowość.

Jarek W. "
calosc opinii i dyskusja "Masaż tajski - moja subiektywna recenzja" [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
massagewarsaw




Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: http://massagethai.info kursy masazu tajskiego warszawa

PostWysłany: Sob 14:42, 28 Maj 2011    Temat postu: http://massagethai.info kurs masaz tajski warszawa kursy

Tajski dla głuchoniewidomych
Szkolenie z podstaw masażu tajskiego dla osób głuchoniewidomych

Bezpłatne szkolenie dla osób głuchoniewidomych z podstaw masażu tajskiego? Dzięki projektowi, który realizujemy pod hasłem „Weź sprawy w swoje ręce…” stało się to możliwe! Wzięło w nim udział dziesięciu beneficjentów tego projektu, którzy będąc już masażystami, chcieli zdobyć dodatkowe umiejętności i tym samym zwiększyć swoją atrakcyjność na rynku pracy.
Szkolenie odbyło się w miejscu bliskim sercom wielu osób związanych z TPG, czyli w Ośrodku Szkoleniowym Stowarzyszenia „Akademia Łucznica”. Poprowadziła je natomiast Kanya Krongboon, o której dużo można się dowiedzieć ze strony internetowej [link widoczny dla zalogowanych] Kanya sama się na niej przedstawia jako „jedyna nauczycielka masażu tajskiego, indonezyjskiego i tajskiego masażu stóp i tajskiego masażu ziołowego w Polsce”. Oprócz tego chwali się też, że: Jestem terapeutką i nauczycielką jogicznego masażu tajskiego, indonezyjskiego, tajskiego masażu stóp i tajskiego masażu ziołowego z kilkunastoletnim doświadczeniem. Wykonałam grubo ponad dziesięć tysięcy zabiegów, każdy trwający co najmniej godzinę i wyszkoliłam w trybie indywidualnym w Tajlandii i Wielkiej Brytanii ponad 500 masażystów, jak również prawie 600 na 80 kursach publicznych i prywatnych w Polsce (wielu wracało na moje kolejne kursy).

Katarzyna Ptasznik, koordynator makroregionu południowo-wschodniego, która była odpowiedzialna za przygotowanie szkolenia dla masażystów, informacje te uzupełnia jeszcze o to, że jak wiedziała z wcześniejszych rozmów z Kanyą, ma ona bogate doświadczenie w pracy z osobami niewidomymi i słabowidzącymi. Było to ważne kryterium przy wyborze instruktora i jak się okazało przyniosło pozytywne efekty.

A dlaczego w ogóle masaż tajski?
Katarzyna Ptasznik wyjaśnia, że inspiracja wypłynęła z kilku źródeł: „Ludzie są coraz bardziej spięci, coraz bardziej potrzebują więc masażu relaksującego. A tajski jest bardziej masażem relaksacyjnym niż leczniczym. Jest doskonały dla osób, które po trudach codziennej pracy chcą sobie zrobić chwilę relaksu. Ponadto: masaż tajski wychodzi poza utarte schematy, więc w naszym społeczeństwie odbierany jest po prostu jako atrakcyjny. Dla naszych masażystów dodatkowym atutem jest też to, że do wykonywania masażu tajskiego nie potrzebują żadnego specjalistycznego wyposażenia – wystarczy kocyk, który rozłożą na dywanie w domu klienta. Przyznać się jednak muszę, że nie ja wpadłam na ten pomysł – podsunęli mi go sami masażyści, biorący udział w projekcie – sygnalizowali, że to jest ta technika, którą chcieliby poznać.”

Szkolenie – okiem uczestnika, Krzysztofa Gaja
(fragmenty – więcej w 4. numerze kwartalnika „Dłonie i Słowo”)

„Dowiedziałem się, że ma być 10 masażystów z całej Polski z przewodnikami, więc zacząłem intensywnie myśleć, jak tylu głuchoniewidomych nauczyć w trzy dni masażu tajskiego i z lekka obawiałem się „wolnej polki", a nawet „partyzantki", jak to się żartobliwie czasem mówi na kurs, który ma być, żeby był. Ciągnęło mnie jednak coś i już, może to prowadząca Kanya Krongboon - prawdziwa Tajka, a może Anioł Stróż?

Już wkrótce miało się okazać, że ja to i owszem, mam wyobraźni całkiem sporo, ale organizator i prowadzący, mieli więcej, bo nie spotkałem kogoś jadącego do Warszawy po szkoleniu, który by był niezadowolony.

Po naszemu, po europejsku, jak masować, to gdzieś na leżance, kozetka jakaś, żeby tapczan chociaż. A tu na podłodze zasłane materacami, na materacach kocyczki i oto całe wyposażenie na początek do masażu tajskiego. Każdy głuchoniewidomy zajął pozycję siedzącą po turecku, albo jakąś parterową, bo i taki materac zachęca od razu do polegiwania nawet. Zrobiło sie gwarno, każdy gada do swojego przewodnika i odwrotnie, więc 20 głosów co najmniej coś tam sobie jeszcze uzupełnia na jakiejś „mózgowej półce". Nie mogę się doczekać na rozpoczęcie. Obok mnie Tomek mój przewodnik, Kasia, przewodnik Zuzanny i tak dalej: Iza, Mariusz, Warszawa, Wrocław, Kraków, Szczecin. Sala dość duża, więc się stresuje, że do mnie nie dotrze coś. W pewnym momencie rozległo sie tradycyjne cii cii cii bo oto z cicha zaczyna do nas przemawiać pani Kanya. Sporo osób zna angielski, ale Małgorzata tłumaczy ofiarnie głośno wszystkim, którzy mają problemy.

Szybka decyzja, kto będzie masowany i oto już Zuzanna leży na materacu i zaczynamy masaż stopy. Nasi przewodnicy dysponują już rysunkami, gdzieś ktoś rozdał, biorę do ręki, kilkanaście, może lepiej stron. Pani Kanya pokazuje pierwszą linię, przewodnicy powtarzają nam, raz i jeszcze raz, do skutku. Wreszcie próbujemy. Uciskam kciukami na stopę Zuzanny od podeszwy i klęczę bogobojnie na kolanach, i pochylony do przodu.

Doczekałem się na panią Kanyę, podchodzi. Od razu poprawia. Ja tu gniotę rękami, jak te kopytka przysłowiowe i szybko, a ja mam naciskać, wolniutko i coraz głębiej przez całe three seconds i jak by tego było mało, to pani Kanya mówi do mnie: come back - wróć. W masażu klasycznym zawsze masuje się dosercowo i nie wraca, a w tajskim jest to come back. Nie dość tego. Coś tu na początku mi nie idzie, pani Kanya widzi, że nie rozumiem, bierze mi rękę na swoje plecy i sama naciska stopę Zuzanny. Nagle zrozumiałem! Ona nie naciska rękoma, ona buja się do przodu i tyłu i naciska jakby całym ciałem, a siła idzie na kciuk. Wchodzi w stopę jak w masło i na dokładkę Zuzanny pytają, czy boli, a ona mówi, że nic, a nic.

Jest gwarno jak w ulu, jedna wielka gadanina, ten zapyta, ten odpowie, ten powtórzy, tamten poda, każdy ma roboty pełne ręce. Spokojna pani Kanya, cicho mówi, jest nieco tajemnicza, bardzo łagodna w ruchach, nie złości sie jak my z gatunku: cholera, już ci trzy razy mówiłem, ile będę powtarzał. Cierpliwie, spokojnie, raz, drugi, trzeci, aż pojął kursant. W tym momencie już wiedziałem, że warto było tu być. Byłem pewien, że mnie tu nie ominie wiedza.

Tak wygniatając sobie wzajemnie obydwoma kciukami nogi, co raz pokazując nowe punkty i linie, wybiła 21:00, koniec na dzisiaj. Ludzie mówią, że fajnie jest, ciężki program nabity na full - jak mawia młodzież, ale owocny. Męczyć, to się Polak lubi, byle wiedział po co. Coś tak czuję, że ludzie mają zapał, wszędzie słychać ożywienie. Koniec dnia. Jutrzejszy, będzie według planu taki sam, tyle, że więcej pracy, bo od samego rana.

Gdybym ten dzień chciał porządnie opisać, tak z detalami, to by trzeba było kilku rozdziałów, więc proponuję streszczenie: jedzenie, masowanie, masowanie jedzenie, masowanie, masowanie i spanie.

Ostatniego dnia, w niedzielę, trenujemy ofiarnie, przypominamy, sprawdzamy, powtarzamy jeszcze, a pani Kanya Krongboon dokładnie sprawdza każdego cichaczem. Chwali i słusznie, bo zawsze lepiej raz pochwalić, niż dwa razy zganić. I oto wypełniamy ankiety po szkoleniu na krótko przed obiadem, brawa, podziękowania i rozchodzimy się na obiad. Pani Kasia - bo na tym kursie tak mówiło się na kierowniczkę, zdecydowała o organizacji po obiedzie. To fajnie tak do kierowniczki wołać Kasia, zwykle kierownik to: kolejka, podanie, odpowiedź, demonstracja wyższości, nierzadko buta, a tu podchodzisz i masz przed sobą kierowniczkę, która mówi, że jest Kasia. Bardzo miłe to wrażenie robiło, nie powiem.

Po obiedzie już spakowani, czekamy na najważniejszą chwilę szkolenia, czyli wręczenie dyplomów i zaświadczeń, a sam jeszcze nie wiem, co to, to też ciekawość, która jest pierwszym stopniem do wiedzy, a ta zła do piekła, wzrasta. Pani Kanya mówi ostatnie słowa, że dobrze nam szło, że możemy się posługiwać masażem tajskim w swoich gabinetach, aż wreszcie ruszyła kolejka do wręczenia świadectw. Każdy ściskał w garści swoje, pod kurtkę chowa, bo pada. Wielkie podziękowania dla pani Kanyi, brawa i brawa, wszyscy się uśmiechają. W końcu zabieramy się do autokaru i do stolicy, skąd wkrótce rozjedziemy się na cały kraj.

Gratuluję pomysłu organizatorom kursu, kogo nie było niech zazdrości i mam nadzieję, że może jeszcze kiedyś taki będzie?”

Wrażenia innych uczestników

Danuta Gronowicz ze Szczecina:

„Na szkolenie przyjechałam, bo chciałam podwyższyć swoje kwalifikacje zawodowe. Poza tym bardzo mnie to interesuje. Ukończyłam kurs masażu klasycznego w „Akademii Fitness”, a o tajskim tylko czytałam wcześniej w Internecie. To jednak nie to samo, co poznać technikę na żywo. Z jednej strony chciałam więc podnieść swoje kwalifikacje, a z drugiej rozwinąć swoje zainteresowania.

Podczas szkolenia najbardziej podobało mi się to, że instruktorka każdy kolejny etap masażu pokazywała każdemu masażyście indywidualnie, wykonując go po prostu na nim. Mogliśmy poczuć, jak ważne jest ciepło jej dłoni i jaka powinna być siła nacisku. Kanya wyczuła też chyba, że moje mięśnie były spięte, więc wykonała na mnie dodatkowo masaż - chodząc po moich udach! Wydawałam przy tym dziwne dźwięki, którym wszyscy się dziwili (śmiech). To zapamiętam najbardziej! Było to mocne ugniatanie, a czułam to najpierw jako mocne ukłucie, które chwilę później powoli się rozchodziło. Stąd te dziwne dźwięki.

Masażu tajskiego nie będę robić osobom, które będą przychodziły do mnie z chorobami kręgosłupa, czy innymi bolesnymi schorzeniami. Przypadek każdego klienta rozpatrzeć będę musiała indywidualnie. Na pewno jednak wielokrotnie wykorzystam elementy tej techniki! Myślę, że klienci też będą tym zaciekawieni i będą przychodzili z ciekawości. A masaż tajski może im pomóc, gdyż pozwala on poruszyć organizm do tego, żeby sam zaczął się regulować. Zawsze jednak powtarzam, że sam masaż nie rozwiąże problemu –doradzam też zwykle zmianę diety i więcej ruchu.”

Mariusz Het z Kluczborka i Tomasz Marciniak z Rawicza:

„Tajski różni się od masażu klasycznego tym, że przy tym pierwszym masażysta musi się dużo nagimnastykować, technika ta wymaga od niego dużo więcej ruchu. Pacjentem też trzeba dużo więcej poruszać!”

„Samo szkolenie? Przeszkadzał mi trochę hałas. Kanya każdy ruch opisywała, dokładnie mówiła jak trzymać palce itp. Gdy wszyscy wokół rozmawiali, trudno było się skupić. Dużo lepiej mi się pracowało po godzinach, gdy już wszyscy się rozeszli i zostałem tylko ja z Mariuszem, Kasią i Kanyą, bo wtedy było wreszcie cicho.”

„Cieszę się, że mogłem poznać Kanyę i wielu innych ludzi.”

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
massagewarsaw




Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: http://massagethai.info kursy masazu tajskiego warszawa

PostWysłany: Sob 14:43, 28 Maj 2011    Temat postu: http://massagethai.info kurs masaz tajski warszawa kursy

Zaawansowany kurs masażu tajskiego - moja subiektywna recenzja

[link widoczny dla zalogowanych]

Witajcie!

W dniach od 2 do 5 lipca odbył się zaawansowany kurs masażu tajskiego w Krakowie na terenie słynnego MSML. O pierwszym etapie oraz moich odczuciach, co do szkolenia i jego organizacji, pisałem rok temu. Dzisiaj przychodzi czas na moje subiektywne spostrzeżenia dotyczące drugiego etapu.

Drugi etap jest kursem zaawansowanym przeznaczonym dla tych, którzy ukończyli podstawowe szkolenie.

Podczas kursu poznajemy nowe i alternatywne techniki, których nie było na podstawowym szkoleniu. Gdzie i jak uciskać łokciem, kolanami czy stopą. Jak utrzymywać równowagę i lepiej podczas pracy z większym od siebie pacjentem wykorzystywać własne ciało. Jak rozwijać i w którym kierunku techniki podstawowe. Co i kiedy jest dozwolone a co nie. Całkiem nowe techniki rozciągania mięśni, kręgosłupa.

O ile podczas pierwszego etapu Kanya pokazywała nam i kładła dokładny nacisk na to, gdzie i jak przebiegają linie wg. których wykonujemy masaż tajski, oraz na co zwracać uwagę podczas wykonywania poszczególnych technik, to tutaj mieliśmy do czynienia z różnymi wariacjami i urozmaiceniem owych technik.

Przykładowo jedno z rozciągań, streczingu mięśniowego poznane na kursie podstawowym można wykonać jeszcze na 3 inne sposoby, a każdy z nich jest intensywniejszym w odczuciu dla pacjenta i głębiej działającym na jego mięśnie.Ponad to jak wspominałem doszły też nowe techniki.

Prawdę mówiąc dopiero po drugim etapie doceniłem ten masaż.

Po pierwszym też byłem zadowolony, ale drugi na prawdę zamknął to wszystko w spójną, logiczną całość. Po kursie podstawowym wystarczało technik, by zrobić dobry zabieg, ale ciągle mi czegoś brakowało.

Teraz widzę, że pierwszy etap to była faktycznie podstawa. Ciekawa, inna niż to co do tej pory robiłem, ergonomiczna i praktyczna, ale jednak podstawa. Po drugim etapie tego masażu wiem, że gdy go będę praktykował, to posiądę dobre rozwiązania na wiele problemów, które do tej pory spotykałem u pacjentów.

Kanya kładąc duży nacisk na ergonomię wykonywania technik pokazała nam, jak radzić sobie z cięższym i obszerniejszym od nas samych pacjentem. Sam będąc szczupłym facetem od dawna poszukiwałem takich rozwiązań.

Myślę, że jeżeli ktoś ma pomysł na masaż tajski, to w podstawowym kursie musi przeżyć pierwszy dzień. Jest on zwyczajnie nudny, bo Kanya pokazuje zegarmistrzowska prace na nogach i kursanci uciskają, uciskają, trenują i trenują aż do bólu.

Potem zaczyna się robić ciekawie, bo dochodzą streczingi itd.

W drugim etapie od samego początku jest ciekawie, bo po przećwiczeniu materiału z pierwszego kursu i wyjaśnieniu wszystkich wątpliwości zaczyna się praca ze sprytniejszymi i głębiej działającymi technikami. To jest jak kwiatek, który z rana sam w sobie jest ładny, ale gdy się rozwija i rozkłada płatki by w ciągu dnia łapać dużo światła, dostrzegamy go wtedy w całej klasie. Podobnie jest w sztukach walki. Znając i mając opanowane w stopniu bardzo dobrym 5 uderzeń i 3 bloki możemy czuć się pewnie podczas większości zadym. Jednak, gdy znamy ich o wiele więcej i jesteśmy w stanie przewidzieć, w którym kierunku i jak potoczy się akcja, to jesteśmy lepsi.

Po tym kursie znam więcej technik, z pośród których mogę wybierać sobie jak w supermarkecie i dostosowywać zabieg wg. potrzeb własnych i pacjenta.

Uważam, że pierwszy etap nie istnieje bez drugiego. By robić ten masaż dobrze należy zrobić dwa etapy. Szczególnie, jeżeli mamy zamiar wykonywać go zawodowo. Potem pozostaje już trening, trening i jeszcze raz trening, bo w tajskim diabeł i jego siła tkwi w szczegółach i precyzji.

Owe szczegóły i precyzja dają terapeucie maksymalny efekt podczas wykonywanej terapii, przy minimalnym lub małym wkładzie siły własnej.

Co do warunków to szkolenie było na sali gimnastycznej. Kursantów 12, z czego 3 osoby niewidome. Pokoje w internacie w tym samym budynku, a wokół nas same restauracje i pizzernie, sklepy spożywcze itd. Po prostu Kraków, Królewska, logistyczny ful wypas i nic tylko się uczyć.

Każdy niewidomy miał swojego widzącego opiekuna, który był też uczestnikiem pierwszego kursu organizowanego w różnych miejscach w Polsce.

Myślę jednak że nawet jeśli niewidomy nie miałby przewodnika, to na kursie, w którym uczestniczyłem, była tak sympatyczna atmosfera, że na pewno nie czułby się zaniedbany, jeżeli chodzi o skorzystanie z wiedzy, którą Kanya nam sprzedawała.

Podczas pierwszego etapu nie mieliśmy tłumacza. Jednak Instruktorka dokładnie krok po kroku wszystko nam pokazywała i w rezultacie okazało się, że nie jest on niezbędny. Uważam jednak, że podczas zaawansowanego kursu powinien być tłumacz. Powody są dwa. Po pierwszym etapie są często niejasności, pytania i prośby o wyjaśnienie szczegółów. Po drugie, sam drugi etap jest tym, którego siła tkwi w rozwinięciu technik i powinny one być dokładnie objaśnione by uniknąć nieporozumień, bo one same w sobie są bardziej precyzyjne, bogatsze i ciekawsze.

Na naszym kursie był tłumacz i na prawdę szkolenie było, jak i sama organizacja logistyczna, na 6.

Kanya bardzo dobrze zna angielski więc nie należy szukać jakiegoś polskiego Taja czy Tajki by się z Nią dogadać. Wystarczy że ktoś dobrze "spika".

Przyznam się, że byłem współorganizatorem tego kursu stąd moje wyczulenie na logistykę. Jestem niewidomy, a poza tym nie lubię niewygód, gdy muszę skupiać się na czymś innym. Warunki więc mieliśmy bardzo dobre, a co za tym idzie mogłem korzystać z wiedzy Kanya ile chciałem. A chciałem o wiele więcej niż na pierwszym, podstawowym kursie.

Nie wiem, jak teraz jest w Kampinosie, bo Kanya z Jankiem zmienili lokalizacje szkoleń i na fotografiach w internecie owe gospodarstwo agroturystyczne faktycznie wygląda o niebo lepiej, ale te wcześniejsze... Kto czytał moją poprzednią recenzję ten wie co i jak tam wyglądało.

Podsumowując jeżeli ktoś po pierwszym etapie nie czuje się tym masażem rozczarowany, to obowiązkowo powinien zrobić drugi, a na pewno będzie zadowolony.

Po drugim etapie dostajemy certyfikat - tu naszczęście formatu A4. W pierwszym był nieporęcznego formatu A3.

Kanya jak zwykle cierpliwa, spokojna i do skutku wyjaśniająca i pokazująca każdą technikę. Nauczyciel z powołania i przesympatyczna osoba.

Jeżeli macie jakieś pytania to piszcie - odpowiem na wszystkie.

PS.
To co piszę jest moim subiektywnym odczuciem. Z organizatorami kursu nie wiąże mnie żadna umowa handlowa, grzecznościowa czy innego typu.

Pozdrawiam - Jarek
Nr. GG: 4050549
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
massagewarsaw




Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: http://massagethai.info kursy masazu tajskiego warszawa

PostWysłany: Sob 14:43, 28 Maj 2011    Temat postu: http://massagethai.info kurs masaz tajski warszawa kursy

obszerne fragmenty wpisu z bloga Rafala Uryzaja, fizjo z Poznania - link do calosci mozna wyguglowac:
...
W miniony weekend miałem okazję wreszcie wziąć udział w kursie masażu tajskiego. ...

Był to kurs podstawowy masażu tajskiego trwający 32 h podzielony na 3 dni. Zatem szkoliliśmy sie 3 dni od rana do wieczora - taki mały maraton po tajsku.

Kurs prowadziła znana już w Polsce Kanya Krongboon, która jest przesympatyczną osobą, pełną radości i enztuzjazmu w tym co robi.

Można przyrównać Ją do całej filozofii życia w Tajlandii. Według tego co głosi religia buddyjska (główna religia wyznawana przez większość tajów) życie z założenia ma być "Sanuk" czyli przyjemne. Wszystko co nie jest "sanuk" należy przyjmować z pokorą i przeczekać. Zarówno Kanya jak i cały masaż tajski jest "sanuk".

Niektórym wydaje się, że jest to silny masaż, z elementami mocnego stretchingu, tylko dla osób lubiących mocne wrażenia.

Owszem momentami może pojawiać się lekki ból lecz jest on tak przyjemny, że aż miło go poczuć, a ulga którą przynosi jest niezapomniana. Po pierwszym dniu szkolenia czułem się świetnie. O poranku dnia następnego czułem sie tak świetnie, że nie chciało się wstawać z łóżka, jednak wizja kolejnego dnia nauki masażu tajskiego szybko zwyciężyła.

Z mojej perspektywy kurs ten to nie tylko nauka praktyczna. To wiele rozmów które miałem okazję toczyć z Kanya na temat masażu, Tajlandii, filozofii i ogólnie o życiu. Nie było mowy oczywiście o jakiejkolwiek barierze językowej, ponieważ Kanya świetnie mówi po angielsku, a miałem też okazję posłuchać trochę języka tajskiego. ...

Szkolenie było prowadzone właśnie zgodnie ze stylem nauczanym w Wat Pho.

Teraz kilka słów o samym szkoleniu.

Główną częścią była oczywiście praktyka. Klasyczny model szkolenia czyli pokaz oraz ćwiczenia uczestników. Miałem okazje wiele razy być modelem i poczuć jak robi to mistrzyni. Kanya zaprezentowała nam ponad 80 technik stosowanych w masażu tajskim (było to oczywiście szkolenie podstawowe). Jednak techniki te pozwalają na wykonanie masażu który trwa nawet ponad 2 h.

Co ważne podczas szkolenia Kanya poświecała czas każdemu kto tego potrzebował traktując indywidualnie każdą osobę i każde zapytanie.

Z początku myślałem, że tak skondensowasne szkolenie trwające od samego rana aż do wieczora będzie dość wyczerpujące. Okazało się jednak, że czas biegł nieubłaganie i aż nie chciało kończyć się zajęć pod koniec każdego dnia. ...

Temat oczywiście nie został wyczerpany i pozostaje tylko ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Moje oczekiwania i wyobrażania co do masażu tajskiego jak najbardziej się sprawdziły i sprawiły, że po szkoleniu mam jeszcze większy zapał do dalszego rozwoju i pogłębiania filozofii wschodu.

Kolejny kurs masażu tajskiego w Poznaniu już we wrześniu. ...

Niemniej jednak zachęcam wszystkich do zapoznania się z masażem tajskim. Jeżeli nie na szkoleniu to jako osoba masowana, bo warto poczuć własne ciało, jego możliwości i wspaniałe odprężenie, które niesie ze sobą przeszło dwugodzinny relaks po tajsku.
[link widoczny dla zalogowanych] kurs masaz tajski indonezyjski tajskimi stemplami ziolowymi tajskiego masazu stop warszawa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
massagewarsaw




Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: http://massagethai.info kursy masazu tajskiego warszawa

PostWysłany: Pią 18:57, 27 Kwi 2012    Temat postu: http://massagethai.info kursy masazu tajskiego warszawa

Kursy masaży orientalnych
Serdecznie zapraszamy na kolejne, cykliczne warsztaty masaży z Azji południowo-wschodniej:

Kampinos k Warszawy:
- 3.5 stopy 300zl
- 4-6.5 tajski 700zl
- 7.6 stopy 300zl
- 8-10.6 tajski 700zl

oba kursy (tajski+stopy) 900zl

Augustow
- 8.05 stopy 400zl

Gdansk
- 11-13.5 tajski 850, pary, studenci 750

Krakow
- 18-20.5 tajski 800zl
- 25-27.5 tajski 800zl

Warszawa
- 29-30.5 indonezyjski 800zl
- 26-28.6 tajski 1000zl
- 29.6 stopy 500zl, zajęcia godz 8:00 - 20:00

Opole
- 15-17.6 tajski 800zl

Szczecin
- 22-24.6 tajski 800zl

Wroclaw
- 29.6-1.7 tajski 800zl

Lodz
- 6-8.7 tajski 800zl

Wejherowo
- 20.11 masaz na krzesle 400zl
- 21.11 stemple 400zl
- 22.11 stopy 400zl
- 23-25.11 tajski 800zl
pary 200zl znizki

W czerwcu sa możliwe kursy prywatne, dojadę do was na miejsce. Planowane kursy w Poznaniu, Kielcach i Koszalinie latem lub jesienia, zbieram zainteresowanych.

Kursy w Kampinosie - dla drugiej i każdej kolejnej osoby: tajski 500, stopy 200.

W przypadku kursów prowadzonych w pozostałych miejscowościach jest zniżka dla dwóch i więcej osób zapisujących się razem: tajski i indonezyjski, zniżka po 100zł za osobe, masaż stemplami ziołowymi i tajski masaż stóp - zniżka po 50zł za osobę.

Powtórka kursów w Kampinosie bezpłatnie (jeśli przychodzisz na inny kurs) lub 50-100zł/dzień. W innych miastach 100zł/dzień.

Zajęcia w Kampinosie: noclegi w jedynkach i dwójkach z łazienką 35zl. Można też codziennie dojeżdzać, można przywieźć psa. Są warunki do pobytu z dziećmi.

Wyżywienie opcjonalne (można też korzystać z ogólnodostępnej kuchni): śniadania, kolacje 13zł, obiady 18zł.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
massagewarsaw




Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: http://massagethai.info kursy masazu tajskiego warszawa

PostWysłany: Nie 17:50, 23 Mar 2014    Temat postu: kurs masaz tajski warszawa poznan szczecin lublin siedlce

W dzisiejszym nowoczesnym, przepełnionym informacją i pośpiechem świecie, coraz częściej poszukujemy możliwości zatrzymania się i zwrócenia ku sobie, posłuchania naszego wewnętrznego głosu. Potrzebujemy spokojnego spojrzenia na nasze wewnętrzne życie w kontekście tego wszystkiego, co nas otacza, jak i w kontekście naszego zdrowia, samopoczucia, oraz naszych osobistych celów.

Pojawia się potrzeba oczyszczenia z nadmiaru bodźców oraz aspiracji niejasnego pochodzenia, by na nowo zdefiniować nasze własne dążenia, odnaleźć spokój wewnętrzny i spełnienie. Choć czasem potrzebujemy jedynie głębokiego odprężenia.

Inspirującą a zarazem niezwykle przyjemną, prastarą metodą pracy w tym zakresie jest Nuad Phean Boran, czyli tradycyjny masaż jogiczny, nazywany potocznie „jogą dla leniwych”. Jest to holistyczna metoda uzdrawiania, przywracająca harmonijne współdziałanie pomiędzy ciałem, umysłem i duchem.

Wewnętrzne jednoczenie tych aspektów naszej istoty otwiera serce i przywraca świadomość teraźniejszości, a wraz z nią pogłębione odczucie żywotności, pozwalając na pełniejsze doświadczanie życia.

Nuad-Joga jest szczególnym rodzajem indywidualnego treningu, który trwa od 1 do 2 godzin. Przeprowadzany jest w pełnym, luźnym ubraniu, na macie rozłożonej na podłodze.

Osoba poddająca się zabiegowi jest całkowicie bierna i rozluźniona, nie podejmując żadnych aktywnych działań. Obszar oddziaływania Nuad podobny jest do akupunktury i shiatsu, połączonych z elementami stretchingu i asan jogi, oraz medytacyjnym nastawieniem.

Troskliwość oraz serdeczność terapeuty są integralnymi elementami całości. Zabieg przebiega w wyciszeniu, a terapeuta wspiera osobę poddającą się zabiegowi, by ułatwić jej skupienie i rozluźnienie. Wyrafinowana kombinacja różnorodnych technik ruchowych, balansu, oraz odpowiednie użycie ciężaru ciała, pozwala terapeucie płynnie poruszać się wokół leżącej bądź siedzącej osoby, której mięśnie i inne struktury ciała poddawane są łagodnemu treningowi.

„Od stóp do głowy” ciało klienta zostaje dogłębnie poruszone, rozciągnięte i rozluźnione. Z pracą nad ciałem fizycznymzintegrowane jest równoczesne, oddziaływanie w sferze energetycznej, czyli wzdłuż kanałów energetycznych przebiegających w ciele (meridiany, nadis). By energia życiowa (prana, chi) płynęła swobodnie, należy udrożnić w całości jej kanały, otwierając możliwości jej swobodnego przepływu. Główny cel zabiegu stanowi zharmonizowanie wewnętrzne, usunięcie blokad i deficytów energetycznych. Wpływa to bezpośrednio na poprawę pracy narządów wewnętrznych i całego ciała.

Całkowita bierność osoby poddającej się „treningowi” otwiera jedyne w swoim rodzaju możliwości. Zabieg dociera tam, gdzie własna aktywność „włączyłaby” podświadome, nawykowe reakcje mięśniowe i usztywnienia, blokując swobodny, pełny zakres ruchu. Na początku rozluźnione zostają stopy i nogi, które są podstawą dla naszego organizmu, dają nam zakorzenienie w życiu, ugruntowanie. Nogi powiązane są z biodrami oraz kręgosłupem na całej jego długości. Dlatego od nóg zaczyna się solidne oparcie całej naszej konstrukcji.

Rozciągane są biodra, a kręgosłup uczestniczy pośrednio w większości poszczególnych zabiegów, którym poddawane jest całe ciało. Po łagodnym masażu brzucha przychodzi kolej na ręce i dłonie. Kręgosłupem zajmujemy się bezpośrednio w pozycji na brzuchu bądź siedzącej. Tu pracujemy również nad okolicą łopatek i barków. Zabieg kończy masaż głowy i twarzy.

Nuad Phaen Boran to technika relaksacyjno-terapeutyczna oddziałująca na poziomach fizycznym, mentalnym i emocjonalnym, duchowym. W sferze fizycznej służy pielęgnacji zdrowia, a jej efektem jest wzmocnienie sił organizmu. Pomaga przywrócić harmonijną sylwetkę i prawidłową postawę. Łagodzi bóle, różnorodne dysfunkcje organizmu, zaburzenia pracy organów wewnętrznych. Uruchamiają się procesy lecznicze i usuwane są przyczyny chorób, także przewlekłych.

Znana prawda mówi, że stan ciała jest odzwierciedleniem stanu ducha. Efekty takie jak dobre samopoczucie, elastyczność i lekkość odzwierciedlają na poziomie fizycznym istotę oddziaływania w sferach mentalnej i emocjonalnej, stają się częścią świadomości.

Przywrócenie przepływu energii w ciele pozwala uwolnić zablokowane emocje, zadawnione lęki czy urazy i może uruchomić potrzebę wewnętrznej transformacji. Na poziomie duchowym wzmacnia się poczucie własnej wartości, powraca równowaga wewnętrzna, spokój, poczucie stabilności, łączności z Uniwersum.

Jednak już samo doświadczenie głębokiego stanu odprężenia jest wystarczającym powodem, by wypróbować działanie Nuad-Jogi. Efektem dostępnym każdemu jest wzrost świadomości ciała, która pozwala czerpać więcej satysfakcji z codziennych zajęć, ułatwia właściwe reagowanie czy radzenie sobie z problemami. Powraca odczucie radosnej żywotności.

Istota stosowanych technik oddziaływania i indywidualne podejście stanowią o uniwersalności zabiegu, dlatego praktycznie nie ma przeciwskazań do jego stosowania ze względu na stan zdrowia czy wiek, może pomagać również kobietom w ciąży oraz osobom starszym. Nuad-Joga nie zastępuje leczenia konwencjonalnego, lecz może je doskonale uzupełniać oraz utrwalać efekty zdrowienia.

Dorota Maria Litwińska


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dawid_jarosik




Dołączył: 22 Wrz 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:48, 24 Wrz 2014    Temat postu:

Dzięki za info, na pewno skorzystam w następnym miesiącu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum studentów fizjoterapii Collegium Medicum UJ Strona Główna -> Forum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin